Gdynia Design Days - relacja
- dotzajn
- 14 lip 2016
- 3 minut(y) czytania
Jak co roku w wakacje w Gdyni odbył się festiwal Gdynia Design Days, tym razem pod hasłem "Odzyskane". Inspiracją była 90-letnia już historia miasta Gdyni, które jest symbolem dążenia do odzyskania dostępu do morza przez Polskę.
Wydarzenie skupia się nie tylko nad geograficznym odzyskaniem, ale także emocjonalnym i mentalnym. Odzyskanie ścieżek i tożsamości nadmorskich miejsc przeplata się z odzyskiwaniem energii i zasobów naturalnych. Nie zabrakło dobrego, świeżego, polskiego designu oraz tradycyjnej wystawy dyplomów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Pomorski Park Naukowo Technologiczny w Gdyni mieścił w tym roku większość wystaw, przez co strefa miasto nie wydała mi się bardzo atrakcyjna. Z pewnością przyciągnęła mnie wystawa polskiego wzornictwa - Baltic Home. Ładnie zaaranżowany kontener ze szklanymi ścianami stał na trawie w pobliżu Teatru Muzycznego. Znani i mniej znani projektanci mieli swój wkład w ten mały salonik na świeżym powietrzu - wszystko można było dotknąć , na wszystkim usiąść i dokładnie przyjrzeć się jakości wykonania. Niestety było tego mało!

Pufa kamienna Fivetimesone, Druciane regały Grynasz Studio dla Meesh, niebieskie krzesło Tabanda, w tle stołek Zieta, donica betonowa - Grow Raw, stoliki kawowe - Danuta Włodarska (Two or three things), fotele - Janusz Różański (Politura),w tle lampa Taipuu - Heikki Kiiski (Tar)
Tegorocznym patronem medialnym zostało wydawnictwo Elle Decoration, które podczas festiwalu zorganizowało rozstrzygnięcie konkursu Młodzi na Start pod hasłem minimalizm. Różnorodność prezentowanych prototypów była ogromna, rozpoczynając od mebli do siedzenia, regałów poprzez oświetlenie, dodatki taki jak zegary czy ceramika na grach dla dzieci kończąc. Jak to zwykle w konkursach bywa, część przedmiotów zachwycała, niektóre stanowiły jedynie uzupełnienie. Lampa Żyrafa to jeden z ciekawszych projektów. Diabeł tkwi w szczególne i prostocie koncepcji - ciężki walec wykonany z trudnego do zidentyfikowania materiału (o strukturze zbliżonej do styropianu lub betonu a temperaturze metalu), czarne rury i duża żarówka uzupełnione są czerwonym kablem - ja bym kupiła!

Lampa Żyrafa - Magdalena Pawelec, Tic & Brick - Łukasz Bentka
Irrational Times to polsko - szwedzka wystawa mająca na celu połączenie dwóch odmiennych kultur i historii. Wszystkie prezentowane przedmioty były wyprodukowane z niesłychaną starannością, ja zostałam fanką komody Podziemie - Żmij polskiego studia Kosmos Project. Zarówno metaliczny wzór jak i delikatny kolor tła wpisują się w trwającą już kilka lat modę, a na pierwszy rzut oka toporne nogi stanowią eleganckie i nieszablonowe wykończenie. Szkoda, że nie mam w domu odpowiedniego miejsca na ten piękny mebel.

Gdynia Design Days to także strefy, w których można kupić produkty bezpośrednio u producentów. W tym roku najchętniej wykupiłabym stoisko Dudek Project, producenta paneli 3d. Geometryczne wzory lakierowane na dowolny kolor zaprojektowane tak, aby po złożeniu nie było widać miejsca łączenia urzekły mnie prostotą i wyrafinowaniem. Nadają się zarówno jako fronty meblowe jak i ozdoby ścienne czy elementy blatów - ich wykorzystanie zależy tylko od wyobraźni. Komoda ze żłobieniami na zdjęciu stanowi idealną alternatywę dla popularnych, gładkich mebli na wysoki połysk.

Nowoczesne przeplatało się z klasycznym, zatrzymałam się więc przy mini wystawie Spółdzielni Artystów Ład. Założona w 1926 roku w Warszawie spółdzielnia miała na celu projektowanie i wytwarzanie przedmiotów wyposażenia wnętrz takich jak meble, tkaniny czy ceramika. Ściśle związana ze Szkołą Sztuk Pięknych w Warszawie zakładała dążenie do doskonałości formy, surowca i wykonania, miało być ładnie i miał być w tym ład. Różnorodność produktów spółdzielni wynikała z temperamentów twórców i była wielką wartością - mimo podstawowych zasad nie groziła im monotonia. Poniżej optymistyczne zydelki Sarenki autorstwa Olgierda Szlekysa i Władysława Wincze z 1943 roku. Osiągnęły niesamowitą popularność szczególnie w przedszkolach i poza swoją funkcją były nie tylko ozdobami ale także zabawkami w wojennej rzeczywistości. Te jak i pozostałe przedmioty tworzone pod marką Ład to klasyki polskiego designu, których produkcja zakończyła się w 1996 roku.

A na koniec przyjemny detal - domki dla zwierząt miejskich na wystawie miasto i las. Karmniki, schronienia czy poidełka są odpowiedzią na wybetonowywanie miast i likwidowanie naturalnego środowiska drobnych zwierząt. Kolorowe, nowoczesne, pomysłowe i co więcej - potrzebne!

Zbieranie inspiracje podczas takich wydarzeń jest bezcenne. A wy, byliście w tym roku w Gdyni? Co Wam się podobało najbardziej?
댓글